20 czerwca 2012

ACTA - temat dla Dana Browna

Historia negocjacji i debat nad ACTA (umową handlową dotyczącą zwalczania obrotu towarami podrobionymi) warta jest opisu w jakiejś pełnej tajemnic sensacyjnej publikacji, kto wie może nawet byłaby hitem filmowym. Od 8 lat jestem posłem w Parlamencie Europejskim i jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak wieloma "dziwnymi" zdarzeniami związanymi z jakimkolwiek dokumentem.

Przykładowo, w porządku obrad pojawia się debata nad petycjami dotyczącymi umowy ACTA, jak to miało miejsce 8 maja br. w Komisji Petycji, po czym punkt zostaje bez powodu przełożony na spotkanie za półtora miesiąca i to mimo wcześniejszych wspólnych ustaleń wszystkich grup politycznych. Do przełożenia dyskusji przyczynili się w ostatniej chwili Chadecy (gdzie zasiada PO), Liberałowie i Konserwatyści (PiS). Dodam, że zanim petycje w sprawie ACTA pojawiły się jako temat do dyskusji - siedziały w szufladzie przez ponad pół roku...

Pierwsza petycja wpłynęła z Łotwy jeszcze w 2011 r. (nr 1221/2011- złożona przez G.K), potem były dwie petycje z Polski (nr 116/2012, którą złożył Iwo Domeracki oraz nr 142/2012 - złożona przez Mateusza Wójtowicza w imieniu stowarzyszenia „Forum Rdzawka” wraz z dwoma współsygnatariuszami), następnie Petycja z Niemiec (nr 203/2012, którą złożył Joachim Scholz) oraz Petycja z Wielkiej Brytanii z 2,5 mln podpisów (nr 223/2012, którą złożył Alex Wilks w imieniu AVAAZ).

19.czerwca br. do debaty nareszcie doszło. Obecny na obradach Alex Wilks - jako przedstawiciel wszystkich petycjonariuszy przedstawił powszechnie już znane argumenty, apelując o odrzucenie umowy. Przedstawiciele Komisji Europejskiej zaprezentowali stanowisko za przyjęciem ACTA, twierdząc, iż umowa nie niesie zagrożeń dla Unii oraz jej obywateli oraz przekonując, że należy poczekać z ostateczną decyzją na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), gdzie trafił już wniosek w tej sprawie.

Nieliczni obecni posłowie ( wśród których byłam), głównie przeciwnicy umowy - uznali, iż po głosowaniach odrzucających ACTA w 4 komisjach opiniujących umowę - decyzja ostateczna może być tylko jedna. Nie chcemy też czekać na orzeczenie ETS. Tymczasem zdania w całym Parlamencie są dalej bardzo podzielone i nie ma pełnej spójności nawet wewnątrz grup politycznych. Mimo, że moja grupa S&D miała stanowisko "przeciw" ACTA, niektórzy nasi posłowie w komisjach opiniodawczych głosowali "za" ACTA.

21. czerwca br. odbędzie się głosowanie w głównej dla sprawy Komisji Handlu Międzynarodowego nad sprawozdaniem posła Davida Martina wraz z opiniami pozostałych komisji.
Na 3. lipca br. przewidziane jest głosowanie w sprawie ratyfikacji na sesji plenarnej ACTA - termin wciąż do potwierdzenia.

Mam nadzieję, że będzie to ostateczne pogrzebanie umowy, ale gdyby stało się inaczej to złożone petycje pozostałyby ostatnimi otwartymi drzwiami do ewentualnego procedowania nad konsekwencjami ACTA, a Komisja Petycji, jako ostatnia "instancja odwoławcza" PE - będzie niejako końcowym zabezpieczeniem dla obywateli na wypadek przyjęcia umowy.

Pomijając wcześniejsze negocjacje międzypaństwowe prowadzone w trybie tajne przez poufne, gdy tylko na podstawie przecieków mogliśmy w Parlamencie formułować nasze rezolucje - poniżej parę dalszych "dziwnych" faktów związanych z ACTA:

- 22 lutego br. Komisja Europejska (KE), która w imieniu UE negocjowała ACTA - pod naciskiem europosłów i masowych protestów na ulicach - zapowiedziała, że jest gotowa wysłać ACTA do ETS celem skontrolowania zgodności zapisów umowy z prawem wspólnotowym.


- 4 kwietnia br., PE zdecydował, że sam dodatkowo nie wystąpi z pytaniem o ACTA do ETS - tego samego dnia Komisja Europejska poinformowała, że właśnie wysyła tamże swój wniosek i podała do wiadomości treść pytania, jakie obmyślała już od półtora miesiąca: "Czy Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA) jest zgodna z Traktatami w szczególności z Kartą Praw Podstawowych UE?"


- 11 maja br. ukazało się kolejne oficjalne oświadczenie KE: “Możemy potwierdzić, że Komisja Europejska właśnie wysłała oficjalnie zapytanie o opinię w sprawie ACTA"

Sadząc po czasie potrzebnym do rzeczywistego wysłania zapytania, dla mnie - przeciwniczki ACTA było jasne, że KE chce w ten sposób wpłynąć na zablokowanie procedury parlamentarnej przynajmniej na 9 miesięcy - bo tyle trwa rozpatrywanie w trybie PILNYM, lub nawet na dwa lata, gdy sprawa traktowana jest w trybie zwykłym przez ETS.

- Gdy sprawozdawca do umowy ACTA, David Martin z (mojej) grupy politycznej S&D zadeklarował w kwietniu, iż w swoim raporcie zaleci odrzucenie umowy - planowane głosowanie jego raportu od razu o miesiąc odłożono, przełożono także głosowanie nad opinią prawną w (mojej) Komisji JURI oraz w pozostałych komisjach opiniodawczych. Za opóźnianiem stali zawsze Chadecy (z PO), Liberałowie i Konserwatyści (PiS)...

Komisja Europejska i lobbyści do teraz na licznych spotkaniach starają się dowieść jak błędne są nasze obawy, które jak mają nadzieję rozwieje orzeczenie ETS. Naciskają na czekanie na werdykt ETS. Znowu zyskają na czasie...

Tymczasem Trybunałowi same zapisy umowy mogą się wydać ... zgodne z ustawodawstwem wspólnotowym, bo nie będzie się skupiał nad ich możliwą implementacją, która budzi najwięcej zastrzeżeń. Praktycznie w każdym kraju będącym sygnatariuszem umowy konsekwencje tych zapisów mogą być inne.
Nie jest dobrym prawo, jeśli możliwości jego interpretacji zależą od kreatywności lokalnych prawników.

cdn.

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg 

3 komentarze:

  1. To jest skandal, skandal i jeszcze raz skandal!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.panoptykon.org/wiadomosc/acta-przedostatnie-starcie-trzeba-dzialac

    OdpowiedzUsuń