21 czerwca 2012

Taksa za zwycięstwo bez parytetów

We Francji prawo stanowi, że na listach wyborczych panów i pań ma być tyle samo. Parytet 50 na 50% nie jest jednak przestrzegany. Partie wolą płacić kary i nie obsadzać wszystkich damskich miejsc na liście.
Właśnie obliczono, po niedawno zakończonych we Francji wyborach - ile za puste miejsca na listach mają zapłacić poszczególne partie. W rankingu prowadzi centroprawicowa UMP (niegdyś partia Sarkozy'ego), która będzie płacić 4 mln euro rocznie kary (jedynie 27% kobiet na listach). Także Partia Socjalistyczna, która wybory wygrała, nie dopilnowała pełnego parytetu, co kosztować ją będzie 0.95 mln euro rocznie.
Partia Hollande'a osiągnęła najlepszy wynik socjalistów we współczesnej historii Francji. Prezydent, rząd, Zgromadzenie Narodowe, Senat, władza w regionach, merostwa w dużych miastach - lewica zajmuje teraz we Francji "pozycję hegemonistyczną” jak piszą tamtejsze media.
Coż, Francuzi mieli dosyć Sarkoprawicy i  ogromnym zaufaniem obdarzyli Hollande'a i jego partię. Sam Hollande ma więc powody do zadowolenia – większościowy parlament to nieocenione wsparcie dla jego planów politycznych jak zatrudnienie większej ilości pracowników sektora publicznego czy zmniejszenia cięć budżetowych (w kontekście fiskalnego kryzysu w Europie).
Partia Socjalistyczna i jej lewicowi sojusznicy zdobyli w sumie 314 mandatów w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, co daje wsparcie w wysokości 30 mln euro rocznie.
Centroprawicowa Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) i jej sojusznicy uzyskała 229 mandatów, tracąc w porównaniu z poprzednią kadencją około 100 miejsc, co jednak daje jej dotację - 22,1 mln euro rocznie.
Zieloni z 17 mandatami otrzymają 3,55 mln euro.
Radykalna lewica - 10 mandatów, otrzyma 4,25 mln, a skrajnie prawicowy Front Narodowy po 25 latach powracający do parlamentu z zaledwie dwoma mandatami otrzyma aż 6 mln ( zdecydowało poparcie w pierwszej turze).
Podstawą liczenia dotacji jest liczba głosów wspierających daną listę - na podstawie wyników I tury wyborów - i jest to 1.68 euro za każdy otrzymany głos. Następnie partie, które weszły do Zgromadzenia Narodowego otrzymują 42,2 tys. euro rocznie za każdego deputowanego lub senatora.
W przypadku UMP i Socjalistów będzie z czego odliczać kary z brak parytetu....

Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg

4 komentarze:

  1. Tyle się mówi o parytetach, a jak to wygląda w praktyce.

    Jonasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Pani blog jest na bloggerze - od teraz zacznę go śledzić. Nie lubię tego onetowego interfejsu, więc przenoszę się tutaj.
    Pozdrawiam!

    Gunia

    OdpowiedzUsuń
  3. Na blogerze nie ma takich głupich dyskusji, jak na onecie :-)
    a co do tematu wpisu - jestem przeciw parytetom. To hipokryzja i nic więcej

    OdpowiedzUsuń
  4. W mojej opinii - parytety nie do końca mają sens (mimo że jestem kobietą i oczywiście uznaję równouprawnienie), przede wszystkim dlatego, że bycie kobietą czy mężczyzną nie świadczy o byciu odpowiednim na stanowisko polityka. Nie każdy się nadaje. A nie wszystkie kobiety chcą się w politykę bawić.

    Gunia

    OdpowiedzUsuń