18 grudnia 2012

Ponad 30 lat negocjacji - czyli jak w bólach rodził się europatent

Światło dzienne ujrzał 11. grudnia. 2012 r. w Strasburgu, tuż po dwunastej. Do samodzielnego życia będzie zdolny w 2014 r. Mało kto go widział, a już wywołał wiele protestów. Jaki jest naprawdę?

Rozważania nad jego poczęciem zaczęły się jeszcze w gronie pierwszych 6 państw tworzących Wspólnotę. Po ponad trzech dekadach przymierzania się do stworzenia wspólnego systemu patentowego, w ub. roku w grudniu - Parlament przyjął kompromisową propozycję tzw. Jednolitego Patentu dla UE, co zostało zresztą uznane za sukces polskiej prezydencji. Ze wspólnego kompromisu Rada (szefowie rządów) niespodziewanie wyrzuciła następnie trzy ważne artykuły. To bezprecedensowe zagranie spowodowało, że tekst stracił pierwotny sens. Chodziło o zapisy ustanawiające prawo do zapobiegania bezpośredniemu i pośredniemu wykorzystaniu wynalazku oraz niektórych ograniczeń patentu europejskiego.
Impas trwał rok, dopóki nie znaleziono sposobu na wprowadzenie usuniętych zapisów "tylnymi drzwiami". W ich miejsce pojawił się nowy zapis wskazujący kwestie należące do kompetencji państw członkowskich, oraz umiejscawiający normy z usuniętych artykułów w umowie międzynarodowej o Jednolitym Sądzie Patentowym (JSP). Moc prawna zapisów będzie taka sama jak w poprzedniej propozycji. Projekt jest spójną, jedynie nieznacznie zmodyfikowaną w stosunku do pierwotnej wersją. Pozostaje pytanie "po cośmy tę żabę jedli"? To już jest kwestia polityczna - "poczucia sukcesu" - zarówno u kastrującego projekt premiera Davida Camerona, jak i tych, którzy przywrócili "chirurgicznie" operacyjność systemu. Wygrali wszyscy.

Zyski
Pakiet patentowy umożliwia ochronę wynalazków za pośrednictwem jednego zgłoszenia patentowego z zasięgiem na 25 krajów Unii. Znacznie upraszcza dzisiejszy skomplikowany system oraz zmniejsza koszty opatentowania aż o 80%. Narzędzie do wzrostu konkurencyjności rynku wspólnotowego nareszcie jest gotowe. Obecnie koszty uzyskania patentów w Unii są dziesięciokrotnie wyższe niż w USA. Dzięki propozycji pakietowej koszty te mogą się zmniejszyć pięciokrotnie. Dotychczas wielu europejskich wynalazców nie stać było na tak drogą ochronę ich własności intelektualnej, zatem sprzedawali swoją myśl techniczną np. za ocean. Teraz jednolity patent zwiększy europejską konkurencyjność wobec patentów amerykańskich i japońskich.

Ponadto proponowany system jednolitego patentu zapewnia wynalazcom możliwość wyboru pomiędzy dostępnymi rodzajami ochrony patentowej dostosowanymi do ich potrzeb. Unia Europejska niczego nie narzuca przedsiębiorcom, a jedynie oddaje w ich ręce nowe narzędzia ochrony patentowej – szybsze, tańsze, bezpieczniejsze niż dotąd. Teraz każdy podmiot będzie mógł samodzielnie zdecydować, jakie rozwiązanie jest dla niego najkorzystniejsze i wybrać pomiędzy patentem krajowym, patentem europejskim obowiązującym w jednym lub w większej liczbie państw umawiających się w ramach konwencji o udzielaniu patentów europejskich, a obecnie tworzonym patentem jednolitym.

Jak było dotąd?
Na ochronę prawną innowacyjności w Europie mogły sobie pozwolić głównie duże, międzynarodowe przedsiębiorstwa. Wyglądało to tak: zainteresowani najpierw aplikowali do Europejskiego Biura Patentowego (EPO) w Monachium, po czym musieli dodatkowo zarejestrować patenty w każdym państwie, w którym ubiegali się o ochronę prawną, oczywiście uiszczając za każdym razem stosowne opłaty. W sytuacji, gdy powstawał spór o prawa do patentu, trzeba było prowadzić jednocześnie sprawy przed wszystkimi krajowymi sądami, w każdym państwie osobno, co oczywiście także kosztowało. Skutkiem tych skomplikowanych i kosztownych procedur była słaba konkurencyjność UE i mała ilość rejestrowanych patentów np. w Polsce. Obecne przepisy patentowe to w praktyce wysoki "podatek" nałożony na innowacyjność.

Jak będzie teraz?
Każdy wynalazca będzie mógł zgłosić wniosek do Europejskiego Urzędu Patentowego o objęcie jego wynalazku ochroną jednocześnie w 25 państwach należących do systemu. Wnioski należy składać w jednym z trzech języków - angielskim, francuskim lub niemieckim. To ograniczenie językowe bezpośrednio wpływa na potanienie patentu. Według Komisji Europejskiej, dziś koszt uzyskania patentu europejskiego z walidacją dla 13 państw wynosi ok. 20 000 Euro, z czego ok. 14 000 Euro – to koszty tłumaczeń (dla porównania – koszt uzyskania patentu w USA wynosi ok. 1850 USD). Po wprowadzeniu patentu jednolitego obejmującego 25 partycypujących w nim państw członkowskich opłaty mogłyby wynosić ok. 5000 EUR, z czego jedynie 10 % obejmowałoby koszty tłumaczenia.
Małym i średnim przedsiębiorcom, organizacjom non-profit, uniwersytetom oraz publicznym placówkom badawczym - koszty tłumaczeń będą w pełni zwracane. Również opłaty za odnowienie ochrony zostaną skalkulowane tak, aby uwzględnić możliwości małych firm.

Porozumienie ustanawiające Trybunał Patentowy wejdzie w życie 1 stycznia 2014 roku lub po tym, jak ratyfikuje je co najmniej 13 państw stron porozumienia, pod warunkiem, że wśród nich znajdą się Wielka Brytania, Francja i Niemcy. Pozostałe patentowe projekty legislacyjne wejdą w życie 1 stycznia 2014 roku lub z chwilą wejścia w życie porozumienia międzynarodowego. Do systemu nie przystępują Hiszpania i Włochy, choć będą mogły to zrobić w dowolnym momencie.

Dlaczego patent dla 25 a nie 27 państw?
Pomysł stworzenia Europejskiego Patentu, uznawanego we wszystkich państwach UE rodził się latami i głównymi blokującymi byli Hiszpanie, domagający się tłumaczenia patentów UE także na ich język, za nimi z tym samym postulatem pojawili się Włosi, a potem jeszcze inni … Narodowej dumy nie dawało się przez 30 lat przezwyciężyć, a tymczasem i tak zdecydowana większość wniosków patentowych już jest składana w języku angielskim, ponieważ najwięcej patentów jest w Niemczech i Francji - stąd taki zestaw językowy. Polska także długo blokowała europatent, dopiero tuż przez naszą prezydencją zmieniła zdanie.
Chcąc wreszcie wyjść z impasu patentowego 12 państw zaproponowało, by tylko chętni przystąpili do współpracy w tej dziedzinie i problem przynajmniej choć trochę się rozwiąże. Pomysł okazał się zaraźliwy i 25 krajom się spodobał. Zrozumieli, że jeśli patent ma być tańszy - nie może być tłumaczony na 23 oficjalne języki UE. Ponieważ nie było jednomyślnej akceptacji dla inicjatywy zastosowano tzw. wzmocnioną współpracę*, czyli działanie w mniejszym eurogronie. Wielokrotnie takie rozwiązanie okazywało się trafione, np. przy stworzeniu strefy Schengen czy strefy euro (w których uczestniczą tylko niektóre państwa UE).
Hiszpania pod koniec negocjacji była nawet skłonna przystąpić do pakietu, pod warunkiem jednak, że będzie tylko jeden język - angielski. Możliwość "dopieczenia " w ten sposób Francuzom i Niemcom wynagradzała im brak hiszpańskiego. Ostatecznie zostały trzy języki bez Hiszpanii i Włoch.

Jak podzieli się dochód patentowy?
Jedną z najważniejszych kwestii z punktu widzenia naszego kraju jest tzw. klucz podziału opłat rocznych. W ramach nowego systemu Komisja Europejska ma decydować ile pieniędzy dostanie dany kraj z opłat składanych przez właścicieli patentów każdego roku. Taki podział jest konieczny, ponieważ patent ma być ważny na terytorium wszystkich państw będących członkami wzmocnionej współpracy.
Połowę opłat zatrzyma Europejski Urząd Patentowy, pozostała część zostanie odesłana do 25 krajów z uwzględnieniem następujących kryteriów: wielkość rynku danego państwa, liczba składanych wniosków patentowych oraz czy językiem oficjalnym jest któryś z trzech "języków patentowych". Pierwsze i trzecie kryterium jest dla Polski szczególnie ważne, jesteśmy wielkim rynkiem zbytu dla "opatentowanych" towarów i będziemy korzystać z dofinansowania na tłumaczenia. Nasza gospodarka nie przoduje jeszcze w UE pod względem innowacyjności i zgłaszania patentów, ale jednolity patent może to zmienić.

Zagrożenia?
Polskie media liczą straty, jakie poniesie polska gospodarka. Ponieważ rejestrujemy bardzo mało wynalazków - ponoć "zabawa" nam się nie opłaca. Prawdą jest, że najwięcej wniosków patentowych pochodzi z Niemiec, Francji, USA i Japonii (a przodującymi firmami są Philips, Siemens i BASF), pytanie tylko czy przeszkodą dla polskich wynalazców jest brak pomysłów czy pieniędzy na rejestrację patentów?
Ponadto w dzisiejszych zglobalizowanych czasach ochrona prawna tylko na rodzimym rynku absolutnie nie wystarcza, minimum wydaje się przynajmniej jej rozciągnięcie na rynek europejski, o co zabiegają właściciele zaawansowanych technologii. Trzeba też mieć świadomość, że sprawa wspólnego dla UE patentu jest ściśle powiązana z samym dostępem do technologii, na którym Polsce przecież tak bardzo zależy. Łatwo można sobie wyobrazić, że posiadacze tychże wybiorą na miejsce inwestycji chętniej państwo, które będzie gwarantować europejskie standardy ochrony patentowej, niż to, które będzie wyłączone z tego ekskluzywnego klubu.

Jeżeli na poważne traktujemy dyskusję o "innowacyjności" polskiej gospodarki, musimy myśleć długofalowo i nie możemy sami wyłączać się z możliwości, jaką daje wspólny dla całej Unii system patentowy. Jest to szansa dla wszystkich, również dla małych i średnich przedsiębiorstw, które mogą skorzystać na tej propozycji, tym bardziej, że przewiduje ona specjalne udogodnienia związane z tłumaczeniami oraz programami unijnymi dofinansowującymi inicjatywy patentowe.

Tekst tzw. Pakietu Patentowego został wynegocjowany przez polską prezydencję, czyli nasz rząd. W przyjętej kompromisowej formie nie ma od niego większych odstępstw. Uważam, iż jest to dobre rozwiązanie legislacyjne, dające także możliwość wyboru samym przedsiębiorcom, w jaki sposób chcą chronić swoje wynalazki. Polscy przedsiębiorcy będą mogli zadecydować jaką ochroną chcą zostać objęci, na starych zasadach czy nowych, tak by dopasować rodzaj ochrony patentowej do swoich konkretnych potrzeb.
Idea jednolitego patentu europejskiego przewidziana była w szczególności w celu wsparcia MŚP, które przy zmniejszonych kosztach będą mogły pozwolić sobie na ochronę prawną swoich wynalazków. Dodatkowo polskie MŚP będą mogły liczyć na wsparcie z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka w działaniu" 5.4 Zarządzanie własnością intelektualną " - gdzie są dostępne środki na uzyskanie ochrony patentowej poza granicami Polski oraz na realizację praw własności przemysłowej dla małych i średnich przedsiębiorstw. Instrument ten dotyczyłby również patentu jednolitego. Ponadto już funkcjonuje Program Patent PLUS wspierający patentowanie wynalazków, którego głównymi beneficjentami są uczelnie i jednostki naukowe.

Według mnie – posła zajmującego się ponad 6 lat sprawami własności intelektualnej w Parlamencie Europejskim – europatent był po prostu konieczny. Nowy system będzie tańszy i bardziej efektywny. Zapewni ochronę w 25 krajach UE, nie tylko zmniejszając jej koszty dla wynalazców, ale też zwiększając ich konkurencyjność.

Z pozdrowieniami ze Parlamentu Europejskiego,
Lidia Geringer de Oedenberg

Więcej informacji :
http://www.europarl.europa.eu/plenary/pl/texts-adopted.html
http://www.europarl.europa.eu/ep-live/pl/plenary/search-by-date
*Przeciwnicy wzmocnionej współpracy bojąc się wykluczenia i marginalizacji – stale przypominają, że tworzymy w ten sposób Europę dwóch prędkości. Tymczasem taka wielotorowość w Unii już dawno istnieje przykładem jest strefa euro czy Schengen. Niektóre państwa bardzo chętnie korzystają z tzw. klauzul „opt out” – czyli „wyłączenia”, które pozwalają im nie uczestniczyć w projektach, które z różnych powodów są dla niech niewygodne. Polska np. się „wyłączyła” z przyjęcia Karty Praw Podstawowych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz