23 stycznia 2013

Wielki Brat w kieszeni, samochodzie, lodówce...

Lodówka wysyła nam maila z informacją, że nie mamy mleka, a jogurt waniliowy właśnie się przeterminował. W niedalekiej przyszłości urządzenia domowe za pośrednictwem Internetu będą się z nami tak komunikować, co więcej będą też wymieniać informacje między sobą, bez udziału człowieka. Brzmi jak science fiction? Nie, w niektórych dziedzinach to już tak działa.

Parlament Europejski przygotował specjalne sprawozdanie w sprawie perspektyw rozwoju sieci, łączącej m.in samochody, urządzenia AGD i produkty na sklepowych półkach. Komunikacja między urządzeniami zwana M2M (maszyna-maszyna) staje się coraz bardziej powszechna za sprawą dostępnych aplikacji, a napędza ją zainteresowanie ze strony rynku konsumentów. Podłączone do sieci sprzęty dysponują nowymi funkcjami, z których zastosowań nie zdajemy sobie do końca sprawy. A zgoda na ich użycie to zezwolenie na przesyłanie naszych danych...
Komisja Europejska przedstawiła już nawet plan działania, pozwalający przygotować unijne przepisy do nadchodzącej nowej ery sprzęto-komunikacji. 


Internet urządzeń
To nowe zastosowanie technologii internetowych w rozmaitych sprzętach, które w najbliższych dziesięciu - piętnastu latach stanie się codziennością.
Pralka i zmywarka skomunikują się ze sobą dzięki standardowi RFID (radio frequency identification) - technologii otrzymywania i przekazywania informacji drogą bezprzewodową i wyślą nam sygnał o twardości wody, z którą muszą się zmagać czy niezbędnych środkach ją zmiękczających. Parę układów scalonych z antenką, posiadających zdolność do przechowywania wielu informacji i ich przekazywania drogą radiową na niewielkie odległości będzie w każdym nowym urządzeniu w naszym mieszkaniu, naszym życiu...
Przykładowo w sektorze rolno-spożywczym RFID pozwoli szybko i efektywnie śledzić produkty i pozyskiwać informacje o ich: miejscu przechowywania, składzie chemicznym, poziomie glutenu itp. 


Przekaz naszych danych już odbywa się praktycznie ...wszędzie.
Jeśli zsynchronizujesz swojego smartphone'a z samochodowym radiem, by słuchać w czasie jazdy zapisanej w nim muzyki – przesyłasz nie tylko ulubione piosenki. Nieświadomie udostępniasz wszystkie swoje dane ze smartphone'u (zapisane odtąd w pamięci radia) mechanikowi samochodowemu, który jeśli zechce będzie je mógł odtworzyć z naszego odbiornika podczas naprawy samochodu.


Czujniki poboru prądu mające optymalizować jego dostawę, zainstalowane w naszym mieszkaniu przekazują tak szczegółowe dane, że można nie tylko stwierdzić, czy jesteś w domu, ale nawet jaki program oglądasz i czy masz włączony alarm.

Szpieg zwany SIM
Karty SIM są nie tylko w naszych telefonach komórkowych czy smartphone'ach.
Są umieszczane np. w tabletach, konsolach do gier, kamerach, samochodach przekazując różne informacje za pośrednictwem sieci telefonii komórkowej.
Dystrybutory napojów również posiadają karty SIM, wysyłające dostawcom informacje na temat stanu zużycia produktów, by ci uzupełnili je na czas. Terminale płatności z kartą SIM pozwalają płacić kartą płatniczą w naszym domu np. za dostawę mebli.
Firmy transportowe od dawna “szpiegują” w ten sposób swoje samochody, uzyskując za pośrednictwem karty dane o realnym czasie przemieszczania się pojazdów, miejscu, w jakim znajdują się w danej chwili, trasie, jaką pokonały, ciśnieniu w oponach, czy ilości postojów po drodze. Urządzenia te są legalne, o ile pracownicy o nich wiedzą. Przykładowo Trancis, belgijska firma transportowa stosuje ten system od lat, zarządzając z sukcesem flotą swoich samochodów w całej Europie.
 

 Kolejny przykład – inteligentne samochody, które same wzywają pomoc w razie wypadku, czy też potrafią się zdezaktywować w razie kradzieży. Takie auta już istnieją - Touareg VW. W Belgii, gdzie od 9 lat mieszkam 10 000 samochodów posiada już taki system. Inne urządzenia “donoszące” o naszych danych prosto z samochodu to powszechna już nawigacja GPS, wykorzystująca technologię M2M, aktualizując podawane nam informacje na bieżąco np. odnośnie zmian w ruchu drogowym. W samochodach Renault, nawigacja “Tom Tom live” dostępna jest w standarcie w 50% nowych Clio i 90% nowych Scenic.
 

 Karta SIM zbiera też informacje dotyczące innych parametrów samochodu, a wszystko, co zawiera komputer pokładowy może być przekazywane dalej - kilometraż, poziom oleju, benzyny i wiele innych. Dane te pozwolą producentowi dokonać diagnostyki samochodu na odległość i zaproponować kierowcy rozwiązania ad hoc. Firma Renault opracowuje już ofertę handlową dla swoich klientów, którym po przekroczeniu pewnej ilości kilometrów, np. zaproponuje przegląd i to w najbliższym dostępnym warsztacie. Oczywiście za wcześniejszą zgodą klienta.
 

 Amazon w rodzinie Wielkiego Brata
Specjalność Amazona to nie sprzedaż książek, jak by się mogło wydawać, ale zbieranie informacji. Podobnie zresztą jak wielu innych wirtualnych platform typu Facebook czy Google. Wirtualny sklep Amazon gromadzi niewyobrażalnie dużą ilość cennych danych związanych z przyzwyczajeniami i preferencjami zakupowymi swoich klientów.
Amazon śledzi nawet odwiedzających stronę, którzy niczego nie kupili. Firma jest liderem monitoringu. Ma też swoich pomocników jak Kindle. W warunkach ogólnych licencji, którą klient musi zaakceptować, Kindle jasno wskazuje, że jego oprogramowanie dostarcza Amazonowi różnorakie informacje, nawet o ostatniej przeczytanej stronie, prędkości, z jaką czytasz książkę czy zawartości archiwów. Podobnie jak inni uczestnicy rynku książek elektronicznych Kobo czy Barnes&Nobles - Amazon wie wszystko na temat nawyków czy upodobań użytkowników aplikacji Kindle. W czasie rzeczywistym, za sprawą elektronicznego czytnika wyposażonego w swoisty system kontrolny z kartą SIM, (o czym wielu użytkowników nie wie, bo nie płacą swojemu operatowi za połączenie wyręczeni przez Amazon) - Kindle 3G zbiera swe cenne dane.
 

 1.6 mld szpiegów na świecie
Tyle szacuje się, że już dziś jest podłączonych różnych sprzętów do sieci. W małej Belgii wg Le Soir naliczono ich ok. 7 mln .
Komunikujące się maszyny to najlepsi klienci dla operatorów telefonicznych i choć to nie jest ich sztandarowa usługa, to okazuje się być najbardziej opłacalną. Każde połączenie generuje około 15% płynących opłat do operatora. Na każde 10 euro wygenerowanych przez podłączone urządzenie, operator dostaje 1,5 euro.
 

 Szpieg w kawie
By zwiększyć swoje dochody operatorzy preferują dziedziny generujące przepływ dużej ilości danych jak sektor samochodowy czy elektroniczny, ale ostatnio np. Orange podpisało umowę z Nespresso... Firma wyposaża właśnie swoje ekspresy do kawy w karty SIM połączone z Orange, by mieć informacje na temat stanu filtrów, pomp etc. W przypadku wykrytej awarii Nespresso nawiąże bezpośredni kontakt z klientem. Czujniki pozwolą również kontrolować godzinę, ilość oraz rodzaj konsumowanej kawy...
 

 Szpiegowski odkurzacz
Samsung wypuścił w zeszłym roku inteligentny odkurzacz, który sam “zamawia” online filtry i in akcesoria. Podobne innowacje dotyczą także naszego zdrowia. Grupa Sorin opracowała wspólnie z Orange czytniki pulsu, wysyłające samodzielnie do lekarza dane dotyczące kondycji kardiologicznej pacjenta, pozwalając na ograniczenie ilości jego wizyt. Inne aplikacje oparte na idei “dobrego samopoczucia" także już istnieją: choćby bransoletki mierzące przebyte km firmy Fitbit, pokonane na schodach stopnie, spalone kalorie czy jakośc naszego snu.
 

 Inteligentne miasto
Operatorzy telefonii marzą o stworzeniu “połączonych” miast, w których wszystkie elementy znajdujące się w przestrzeni publicznej, współgrałyby ze sobą: transport publiczny, oświetlenie, kamery, wywóz śmieci, sygnalizacja świetlna etc, co mogłoby się przyczynić do poprawy efektywności energetycznej transportu i zmniejszenia zanieczyszczeń. Przykładowo nowa technologia pozwoliłaby uniknąć korków poprzez dopasowaną do ruchu zmianę świateł.
Połączenie wszystkich danych zebranych przez “inteligentne” miasta umożliwiłoby zarządzanie w czasie rzeczywistym całością przestrzeni miejskiej. Dzięki tym super połączeniom np. ambulans mógłby "ustawiać" światła sygnalizacyjne na zielone na całości trasy swojego przejazdu, a pacjent po ataku serca, byłby "obserwowany" non stop przez swojego lekarza, dzięki układowi wszczepionemu pod skórę. W ten sposób można by kontrolować wiele funkcji czy objawów naszego organizmu i zapobiegać chorobom. Pomysły brzmią obiecująco, choć nie mamy jeszcze wyników badań wpływu fal radiowych (za pomocą których te urządzenia się porozumiewają) na ludzkie zdrowie.
 

 Internet urządzeń czysta wygoda dla europejskich konsumentów?
Technologia daje niezliczone możliwości aplikacji służących naszemu komfortowi i biznesowi, ale nie pozostaje bez wpływu na prawa podstawowe obywateli. Firmy i osoby korzystające z tych rozwiązań otrzymują dostęp do informacji na temat naszego życia prywatnego. Sprawą otwartą i kluczową pozostaje kwestia zarządzania wszystkimi tymi danymi. Sposób, w jaki będą gromadzone i wykorzystywane, nie tylko z punktu widzenia przedsiębiorstw, które będą się tym zajmować, ale i osób trzecich, którym dane mogłyby być sprzedawane.
 

 Jak chronić naszą prywatność w Internecie?
Szpiegująca lodówka nas trochę przeraża, ale nie dzielenie się "wszystkim" z bliskimi i znajomymi w Internecie. Umieszczamy nasze zdjęcia, komentarze na temat pracy czy osobistego życia na forach społecznościowych, czasami podając nawet swój adres czy telefon. Z najnowszych danych Eurobarometru wynika, że 74 % Europejczyków uznaje ujawnianie informacji o sobie w Internecie za część obecnego życia. Aż 67 proc. badanych nie wie, że w krajach UE są urzędy odpowiedzialne za ochronę danych( w Polsce - GIODO). Czy potrzeba zatem chronić nas przed ... nami samymi?
 

 Art 16. Traktatu o Funkcjonowaniu UE gwarantuje wszystkim obywatelom prawo do ochrony ich danych osobowych. Obecnie obowiązująca dyrektywa o ochronie danych została przyjęta w "epoce przedinternetowej" - w 1995 r. i pilnie potrzebuje nowelizacji, by gwarantować głównie ochronę Internautów bez jednoczesnego naruszania prawa do prywatności.
Na stole negocjacyjnym leżą obecnie Dyrektywa i Rozporządzenie - dwie propozycje nowych regulacji dotyczących ochrony danych rozpatrywane jako pakiet.
 

 Zdaniem polskiego Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych Wojciecha Rafała Wiewiórowskiego wszystko, cokolwiek zostanie zaproponowane w Dyrektywie odnośnie funkcji kontrolnych nad danymi zbieranymi i przetwarzanymi przez organy państwowe tj. policję i służby, będzie lepszym rozwiązaniem niż to, które dziś istnieje w Polsce - gdzie nikt takiej zewnętrznej niezależnej kontroli nie sprawuje. Hm...
 

 Pracując w Komisji Prawnej, gdzie opiniujemy wspomniane dokumenty - główne zagrożenia upatruję przede wszystkim w definicjach użytych w tych dokumentach. Prawo do ochrony naszych danych jest prawem podstawowym, które jedynie w wyjątkowych sytuacjach może być ograniczane przez inne regulacje - np. w celu walki z terroryzmem, utrzymania bezpieczeństwa narodowego.
Filarem proponowanego tekstu są : definicja "zgody na przetwarzanie naszych danych", która musi być obwarowana pewnymi zabezpieczeniami oraz definicja “uzasadnionego interesu administratora danych” - dziś często nadinterpretowana przez korporacje.
W propozycji Komisji Europejskiej pojawia się też nowy termin "prawa do bycia zapomnianym", którego wprowadzenia chce aż trzy czwarte Europejczyków. O sprawie pisałam na blogu http://lgeringer.natemat.pl/40003,prawo-do-bycia-zapomnianym.
 

Komisją właściwą w sprawie raportu do dyrektywy w Parlamencie Europejskim jest Komisja Wolności Obywatelskich - LIBE. Dyskusja jeszcze trwa, a termin składania poprawek do dokumentu upływa 27.02.2013 r. Posiedzenia i debaty można śledzić on line na stronach Parlamentu Europejskiego.
 

Z pozdrowieniami z Brukseli
Lidia Geringer de Oedenberg 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz