Europarlament odrzucił dzisiaj (13 lutego br.) budżetowy kompromis Rady
na lata 2014-2020. Chcemy budżetu efektywnego, pobudzającego wzrost
gospodarczy i niezakładającego deficytu. Rezolucję w tej sprawie poparło
506 głosami - pięć największych grup politycznych.
Zaproponowana przez Radę ponad 50 miliardowa różnica pomiędzy
płatnościami a zobowiązaniami jest de facto zgodą na dziurę budżetową, a
takiej unijny budżet nie może mieć. Konsekwencją deficytu są
niezapłacone rachunki, a w ślad za nimi zagrożenie dla programów
finansowanych przez UE. O szczegółach dotychczasowych negocjacji pisałam
wcześniej. http://lgeringer.natemat.pl/50549,budzet-nie-zgody-unijnej.
W ubiegłym roku mieliśmy już przedsmak niedoborów w płatnościach, który
wywołał panikę wśród "erasmusowych" studentów, naukowców prowadzących
badania w ramach 7 programu ramowego oraz beneficjentów Funduszu
Społecznego, dla których środki wyczerpały się już w 3 kwartale...
Dopiero wymuszona sytuacją międzypaństwowa "zrzutka" rozwiązała problem.
Obecnie mamy jeszcze ok. 200 miliardów euro niezapłaconych
zobowiązań...
Parlament przyjmując krytyczną wobec propozycji Rady rezolucję wyraził
jednocześnie swoją gotowość do negocjacji. Jest też plan B. W przypadku
braku porozumienia, budżet w 2014 roku zostanie ustanowiony z
uwzględnieniem pułapów z roku 2013, plus inflacja. Budżet jednoroczny?
Czemu nie. Może nawet być korzystniejszy, bo ze "zwyżką" - z racji
punktu odniesienia do starego, hojniejszego od proponowanego obecnie
przez Radę - budżetu.
"Sukces" negocjacyjny osiągnięty na ostatnim szczycie ogłoszono chyba przedwcześnie...
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg
Parlament całkowicie słusznie odrzucił projekt budżetu. Skoro Rada Europejska poddaje pod głosowanie budżet z tak ogromną dziurą budżetową, może warto pomyśleć nad "wciągnięciem" parlamentu w proces tworzenia projektu budżetu aby na przyszłość uniknąć takiej sytuacji.
OdpowiedzUsuń