W przedsionku do Wspólnoty oczekuje całkiem spora kolejka. Niektórzy
dość zniecierpliwieni, czekają od ponad 30 lat... Na razie bilet wstępu z
datą trzyma w ręce tylko jeden kolejkowicz.
Parlament Europejski przegłosował w połowie kwietnia br. swoje
“rozszerzeniowe” stanowisko. Dokument zawiera ocenę postępów w
przygotowaniach do członkostwa w UE 8 krajów kandydujących: Chorwacji,
FYROM-u (Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii), Islandii,
Czarnogóry, Serbii, Bośni i Hercegowiny, Kosowa oraz Turcji.
UE – jako laureatka Nagrody Pokojowej Nobla, mimo kryzysu
gospodarczego podtrzymuje wolę powiększania Wspólnoty o inne kraje “w
imię umacniania pokoju, bezpieczeństwa i dobrobytu na kontynencie oraz
zwiększania pozycji UE na arenie międzynarodowej”.
W sprawozdaniu na temat strategii rozszerzenia poza oceną postępów
krajów na drodze do UE wskazano przede wszystkim na reformy, jakie kraje
te muszą przeprowadzić, aby do Wspólnoty przystąpić. Członkostwo w UE
obwarowane jest bardzo szczegółowo określonymi warunkami osiągnięcia
“pełnej demokratyzacji” obejmującymi m.in.: realny udział społeczeństwa w
życiu politycznym, niezależny i wydajny wymiar sprawiedliwości, sprawną
administrację publiczną, skuteczne narzędzia walki z korupcją,
gwarancje wolności wypowiedzi, zgromadzeń, równe szanse dla wszystkich
obywateli z poszanowaniem praw mniejszości. Ponadto wymagana jest
stabilizacja gospodarcza.
Jak wygląda aktualna sytuacja?
Chorwacja
Już chwyta za unijną klamkę... Jako kraj przedakcesyjny w okresie
przejściowym ma status “aktywnego obserwatora”. Co prawda UE podpisała
traktat akcesyjny z Chorwacją już w grudniu 2011 r. ( podczas polskiej
prezydencji), ale dopiero w połowie marca br. Chorwacji udało się
zakończyć spór ze Słowenią o zagraniczne depozyty jej obywateli w
nieistniejącym już banku Ljubljanska Banka i tym samym znieść ostatnią
barierę, jaką powstrzymywała Słowenię od ratyfikacji traktatu
akcesyjnego swojego sąsiada. Przystąpienie Chorwacji do UE planowane
jest na 1 lipca 2013 r., pod warunkiem jednak, że Traktat akcesyjny
zostanie do tego czasu ratyfikowany przez wszystkie państwa
członkowskie. Do kompletu brakuje jeszcze zgody parlamentów Niemiec i
Danii.
Była Jugosłowiańska Republika Macedonii - FYROM(Former Yugoslav Republic of Macedonia)
Kraj o historycznie bardzo skomplikowanej nazwie. Ma dość stabilną
gospodarkę i przeprowadzone z sukcesem reformy gospodarcze, ale nęka go
ciągle korupcja wplątana w silne struktury mafijne, niezawisłość sądów
budzi wątpliwości. Pomimo, że FYROM posiada oficjalny status kandydata
do Unii już od grudnia 2005 r., kraj wciąż jeszcze nie rozpoczął
negocjacji z uwagi na weto Grecji kwestionującej nazwę "Macedonia",
którą FYROM chce się oficjalnie posługiwać. Grecja uważa, iż jest to
historyczna nazwa jednej z jej prowincji i nie zgadza się by FYROM ją
zawłaszczył.
Islandia
Posiada oficjalny status kandydata do Unii od czerwca 2010 r.
Wieloletnie relacje Islandii z UE ugruntowane są już członkostwem tego
kraju w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG) umożliwiającym dostęp do
wspólnotowego rynku oraz członkostwem w strefie Schengen. W lipcu 2009
r. Parlament Islandii zagłosował za dalszym zaciśnięciem współpracy i
przystąpieniem do Wspólnoty. Od tego czasu negocjacje akcesyjne
zmierzają w dobrym kierunku. Daty akcesji jeszcze nie znamy, UE
najwyraźniej czeka na ostateczne “pozamiatanie” niedawnych problemów
bankowych Islandii..
Czarnogóra
Od grudnia 2010 r. posiada status oficjalnego kandydata do UE. W
2011 r. po pozytywnej ocenie postępów Czarnogóry - Komisja Europejska
sugerowała nawet oficjalne rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych, lecz
propozycja ta została przez Radę UE w grudniu 2011 r. odłożona w czasie.
Słaba gospodarka, wysoka przestępczość, korupcja, dyskryminacja, brak
pełnej wolności prasy - to nadal przeszkody stojące na drodze tego kraju
do Unii. Upłynie jeszcze parę lat zanim licząca 680 tys. mieszkańców
dawna republika jugosłowiańska zostanie członkiem wspólnoty, tym
niemniej Czarnogóra wyprzedza nieco w wyścigu inne kraje regionu –
używając już na swoim rynku waluty euro.
Serbia
Posiada status kraju kandydującego od marca 2012 r. Może liczyć na
otwarcie negocjacji członkowskich, ale dokładna data ich rozpoczęcia nie
jest jeszcze określona. Przeszkodą pozostaje niestabilna gospodarka i
złe stosunki z krajami, które uznały niepodległość jej wcześniejszej
prowincji – Kosowa, które ogłosiło się państwem w lutym 2008 r. Przełomu
w negocjacjach nie widać, czwarta tura rozmów premierów Ivica Daczicia i
Hashima Thaci w Brukseli nie przyniosła żadnych konstruktywnych
rozwiązań. Dopóki Belgrad nie ureguluje swoich stosunków z Kosowem - KE
nie zarekomenduje rozpoczęcia negocjacji członkowskich z Serbią.
Bośnia i Hercegowina
Nie ma jeszcze statusu kandydata, mimo, że negocjacje
rozpoczęto w 2005 r., a w 2008 r. podpisano umowę o stabilizacji i
stowarzyszeniu. Bośnia i Hercegowina poczyniła jak dotąd dość
ograniczone postępy na drodze do spełnienia wstępnych warunków UE. Na
przeszkodzie stoją: niestabilność polityczna, zagrożona jedność kraju
(separatyzm części serbskiej), głębokie podziały etniczne, duża
przestępczość, silne struktury mafijne, słaba gospodarka nieprzystająca
do konkurencji na jednolitym rynku i 121 miejsce we wskaźniku wolności
gospodarczej. Problemem jest zagwarantowanie niezawisłego, bezstronnego i
skutecznego systemu sądowego szczególnie w związku z podejściem do
zbrodni wojennych. Reforma administracji i walka z korupcją w powiązaniu
z partiami politycznymi czekają na wdrożenie.
Kosowo
Kandydat na kandydata, bez oficjalnego unijnego statusu. To
jeden z najbiedniejszych regionów świata z czterdziestoprocentowym
bezrobociem, wyjątkowo słabą gospodarką i silnymi strukturami mafijnymi,
a także licznymi niewyjaśnionymi oskarżeniami o zbrodnie wojenne. W
wyniku wojny w 1999 r. nadal zaginionych pozostaje prawie 2 tys. osób,
których los musi pozostać wyjaśniony. UE wysłała do Kosowa pomoc
techniczną dla tworzenia struktur państwowej administracji, sądownictwa i
policji - EULEX.
Utworzone w 2008 r. Kosowo nie jest członkiem ONZ, Rady Europy, OBWE,
WTO, ponadto 5 państw członkowskich UE do dzisiaj nie uznaje jego
niepodległości (Cypr, Grecja, Hiszpania, Rumunia i Słowacja). Droga do
Unii będzie bardzo długa.
I na koniec weteran kolejkowy.
Turcja
Europejska Wspólnota Gospodarcza poprzedniczka UE - przyznała Turcji
status członka stowarzyszonego już w 1963 r. Proces negocjacyjny w
sprawie przystąpienia tego kraju do UE formalnie rozpoczął się wraz ze
złożeniem przez Turcję oficjalnej aplikacji 14 kwietnia 1987.
10 lat później na szczycie luksemburskim zablokowano jednak Turcji drogę
do Wspólnoty, po czym na szczycie helsińskim w 1999 r. uznano kraj za
oficjalnego kandydata do przystąpienia do UE, unieważniając wcześniejsze
postanowienie.
Tureckie negocjacje akcesyjne z UE rozpoczęły się 3 października 2005
roku. Od tego czasu kraj poczynił znaczące postępy. Ma dobrą kondycję
gospodarczą z wielkim rynkiem zbytu. Znaczna liczba obywateli
pochodzenia tureckiego już żyje i pracuje w krajach UE.
Turcja przejmuje się ekologia i wdraża politykę odnawialnych źródeł
energii. Ratyfikowała protokół fakultatywny do Konwencji ONZ w sprawie
zakazu stosowania tortur (27 września 2011 r.) oraz (jako jedyna do tej
pory) Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec
kobiet i przemocy domowej.
Pozostają kwestie respektowania praw podstawowych oraz rozwiązanie
normujące stosunki z Republiką Cypryjską, której połowę Turcja okupuje
od 1974 r. Opory budzą także: spór z Armenią, złe relacje z Grecją,
nieuznawanie ludobójstwa Kurdów. Sytuacji negocjacyjnej nie służył też
turecki bojkot cypryjskiej prezydencji w Radzie UE w drugim półroczu
2012 r.
Tym niemniej Turcja, jako kraj kandydacki podobnie jak i Polska swego czasu otrzymuje już europejskie fundusze przedakcesyjne...
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz