15 maja 2013

Zadyma tytoniowa

W Polsce przy uprawie, produkcji i handlu tytoniem pracuje ok. 600 tys. osób. Gdyby hipotetycznie wszyscy Polacy skończyli z nikotynowym nałogiem - zainspirowani unijną dyrektywą - wyliczono (nie wiem jak), że pracę mogłoby stracić 50 tys. osób. To pociągnęłoby za sobą ponoć 780 mln. euro strat z wpływów podatkowych. Wychodzi na to, że nie możemy przestać palić ze względów “patriotycznych”. Są jednak także nieśmiali przeciwnicy tytoniu (być może gorsi patrioci?), wyliczający wszelkie - w tym finansowe korzyści - uwolnionego od nałogu, zdrowego społeczeństwa. Nikotyna zabija w UE ok. 700 tys. obywateli rocznie, koszt leczenia palaczy sięga 25 mld euro każdego roku.

Zanim 15 stycznia 2013 r. Komisja Europejska skierowała do Parlamentu Europejskiego oficjalny projekt w sprawie "zbliżenia przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych państw członkowskich w sprawie produkcji, prezentowania i sprzedaży wyrobów tytoniowych i powiązanych wyrobów" – tzw. dyrektywa tytoniowa - już zdążyła zrobić gigantyczną "eurozadymę".

Najpierw głośnym skandalem w połowie października ub. roku wyeliminowała z gry pracującego nad regulacją - maltańskiego Komisarza Johna Dalli, oskarżonego przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych OLAF o eurokorupcję. Uderzenie okazało się celne, i mimo, iż OLAF nie doszukał się bezpośredniego udziału Dalliego w sprawie, szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso "wymusił" na swym podwładnym - natychmiastową dymisję.


Donos na Dallie'go złożył Swedish Match - producent popularnego w Szwecji tytoniu (do ssania), który ponoć miał być "kuszony" przez wspomnianego Komisarza - możliwością wpłynięcia na przyszłą tytoniową legislację w zamian za 60 mln euro. Pod koniec marca br. okazało się jednak, że kluczowy świadek w aferze niejaki - Gayle Kimberly, wymyślił sobie tę historię. Mimo wykrytego kłamstwa - OLAF poradził ponoć Kimberly'emu, aby w zeznaniach trzymał się swojej “oryginalnej” wersji wydarzeń. Przy okazji okazało się, iż antykorupcyjny unijny Urząd podczas dochodzeń stosuje nielegalne podsłuchy.


Afera będzie mieć finał w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości, do którego udał się “wrobiony” przez szwedzkiego tytoniowego potentata, przymuszony do dymisji John Dalli. O sprawie pisałam http://2009.salon24.pl/497916,gilotyna-tytoniowa.

“Tytoniową pałeczkę" w Komisji Europejskiej przejął nowy maltański Komisarz - Tonio Borg, wraz z portfolio “zdrowotnym” poprzednika. Obecnie trwają prace w parlamentarnej Komisji Ochrony Środowiska i Zdrowia Publicznego (ENVI), gdzie zwolennicy dyrektywy chcą ratować społeczeństwo przed zgubnym nałogiem, a przeciwnicy regulacji straszą masowym bezrobociem spowodowanym abstynencją nikotynową.

Do końca maja br. mają spłynąć do ENVI opinie z pomocniczych komisji parlamentarnych, w tym z mojej Komisji Prawnej, gdzie największe wątpliwości budzą podstawy prawne przyjęte dla dyrektywy. 


Mimo iż uważam, że UE powinna prowadzić działania, także regulacyjne, na rzecz ograniczania palenia, prewencji inicjacji tytoniowej zwłaszcza wśród ludzi młodych oraz uświadamiania obywateli o negatywnych skutkach palenia - będę przeciwna dyrektywie.

Dlaczego? Oto przykłady. 


Zakaz sprzedaży papierosów slim i mentolowych oraz tzw. plain packaging są obciążone wg mnie złą podstawą prawną. Zaproponowany art. 114 (1) TFUE ma za zadanie dostosowywać i ulepszać wymogi służące lepszemu funkcjonowaniu jednolitego rynku, a Komisji Europejskiej chodzi o ochronę zdrowia publicznego. Jak zakaz sprzedaży papierosów slim czy mentolowych ma polepszyć funkcjonowanie jednolitego rynku? Doprowadzi jedynie do dyskryminacji określonych produktów i to przy braku naukowych dowodów na większą szkodliwość tego typu papierosów.


Z kolei plain packaging - (zestandaryzowanie opakowania) nasuwa poważne wątpliwości, co do poszanowania np. zasady wolności prowadzenia biznesu. Te prawa mogę zostać jedynie naruszone na podst. art. 52 (1) Karty Praw Podstawowych: gdy istnieje absolutna konieczność obejścia tych przepisów ze względu na ogólny interes i zasadę proporcjonalności, co w tym przypadku nie występuje. Dodatkowo prawo do umieszczania na opakowaniu logo lub nazwy firmy objęte jest prawem własności intelektualnej, co do znaków towarowych (wyrażonym w art.17 Karty Praw Podstawowych).


Kontrowersyjne "akty delegowane", czyli oddawanie władzy KE, zgodnie z art. 290 TFUE powinny wyłącznie dotyczyć pobocznych elementów legislacji. W propozycji Komisji stosowane są jednak do spraw dużej wagi jak np. w art. 3(2) w połączeniu z art. 2(19) - dają Komisji prawo do określenia - bez konsultacji z Radą i PE - maksymalnej ilości (czyli de facto redukcji) nikotyny w papierosach dostępnych na rynku nawet do 0%, co może spowodować całkowity zakaz obrotu tymi towarami, a przy prohibicji papierosy przeniosłyby się po prostu na "czarny rynek", co nie rozwiązałoby problemu.


Ostateczne sprawozdanie zostanie poddane pod głosowanie w ENVI na posiedzeniu 10-11 lipca br. Projekt później musi zatwierdzić lub odrzucić cały Parlament, co może się stać na sesji plenarnej we wrześniu 2013 r.


Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg

wiecej:
http://www.europarl.europa.eu/news/pl/headlines/content/20130508STO08085/html/Opracujmy-regulacje-dotycz%C4%85ce-e-papieros%C3%B3w-a-nie-zakazujmy-ich-sprzeda%C5%BCy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz