W Polsce przy uprawie, produkcji i handlu tytoniem pracuje ok. 600 tys.
osób. Gdyby hipotetycznie wszyscy Polacy skończyli z nikotynowym
nałogiem - zainspirowani unijną dyrektywą - wyliczono (nie wiem jak), że
pracę mogłoby stracić 50 tys. osób. To pociągnęłoby za sobą ponoć 780
mln. euro strat z wpływów podatkowych.
Wychodzi na to, że nie możemy przestać palić ze względów
“patriotycznych”.
Są jednak także nieśmiali przeciwnicy tytoniu (być może gorsi
patrioci?), wyliczający wszelkie - w tym finansowe korzyści -
uwolnionego od nałogu, zdrowego społeczeństwa. Nikotyna zabija w UE ok.
700 tys. obywateli rocznie, koszt leczenia palaczy sięga 25 mld euro
każdego roku.
Zanim 15 stycznia 2013 r. Komisja Europejska skierowała do Parlamentu
Europejskiego oficjalny projekt w sprawie "zbliżenia przepisów
ustawowych, wykonawczych i administracyjnych państw członkowskich w
sprawie produkcji, prezentowania i sprzedaży wyrobów tytoniowych i
powiązanych wyrobów" – tzw. dyrektywa tytoniowa - już zdążyła zrobić
gigantyczną "eurozadymę".
Najpierw głośnym skandalem w połowie października ub. roku wyeliminowała
z gry pracującego nad regulacją - maltańskiego Komisarza Johna Dalli,
oskarżonego przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych
OLAF o eurokorupcję. Uderzenie okazało się celne, i mimo, iż OLAF nie
doszukał się bezpośredniego udziału Dalliego w sprawie, szef Komisji
Europejskiej José Manuel Barroso "wymusił" na swym podwładnym -
natychmiastową dymisję.
Donos na Dallie'go złożył Swedish Match - producent popularnego w
Szwecji tytoniu (do ssania), który ponoć miał być "kuszony" przez
wspomnianego Komisarza - możliwością wpłynięcia na przyszłą tytoniową
legislację w zamian za 60 mln euro. Pod koniec marca br. okazało się
jednak, że kluczowy świadek w aferze niejaki - Gayle Kimberly, wymyślił
sobie tę historię. Mimo wykrytego kłamstwa - OLAF poradził ponoć
Kimberly'emu, aby w zeznaniach trzymał się swojej “oryginalnej” wersji
wydarzeń. Przy okazji okazało się, iż antykorupcyjny unijny Urząd
podczas dochodzeń stosuje nielegalne podsłuchy.
Afera będzie mieć finał w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości, do którego udał się “wrobiony” przez szwedzkiego tytoniowego potentata, przymuszony do dymisji John Dalli. O sprawie pisałam http://2009.salon24.pl/497916,gilotyna-tytoniowa.
“Tytoniową pałeczkę" w Komisji Europejskiej przejął nowy maltański
Komisarz - Tonio Borg, wraz z portfolio “zdrowotnym” poprzednika.
Obecnie trwają prace w parlamentarnej Komisji Ochrony Środowiska i
Zdrowia Publicznego (ENVI), gdzie zwolennicy dyrektywy chcą ratować
społeczeństwo przed zgubnym nałogiem, a przeciwnicy regulacji straszą
masowym bezrobociem spowodowanym abstynencją nikotynową.
Do końca maja br. mają spłynąć do ENVI opinie z pomocniczych komisji
parlamentarnych, w tym z mojej Komisji Prawnej, gdzie największe
wątpliwości budzą podstawy prawne przyjęte dla dyrektywy.
Mimo iż uważam, że UE powinna prowadzić działania, także regulacyjne, na
rzecz ograniczania palenia, prewencji inicjacji tytoniowej zwłaszcza
wśród ludzi młodych oraz uświadamiania obywateli o negatywnych skutkach
palenia - będę przeciwna dyrektywie.
Dlaczego? Oto przykłady.
Zakaz sprzedaży papierosów slim i mentolowych oraz tzw. plain packaging
są obciążone wg mnie złą podstawą prawną. Zaproponowany art. 114 (1)
TFUE ma za zadanie dostosowywać i ulepszać wymogi służące lepszemu
funkcjonowaniu jednolitego rynku, a Komisji Europejskiej chodzi o
ochronę zdrowia publicznego. Jak zakaz sprzedaży papierosów slim czy
mentolowych ma polepszyć funkcjonowanie jednolitego rynku? Doprowadzi
jedynie do dyskryminacji określonych produktów i to przy braku naukowych
dowodów na większą szkodliwość tego typu papierosów.
Z kolei plain packaging - (zestandaryzowanie opakowania) nasuwa poważne
wątpliwości, co do poszanowania np. zasady wolności prowadzenia biznesu.
Te prawa mogę zostać jedynie naruszone na podst. art. 52 (1) Karty Praw
Podstawowych: gdy istnieje absolutna konieczność obejścia tych
przepisów ze względu na ogólny interes i zasadę proporcjonalności, co w
tym przypadku nie występuje. Dodatkowo prawo do umieszczania na
opakowaniu logo lub nazwy firmy objęte jest prawem własności
intelektualnej, co do znaków towarowych (wyrażonym w art.17 Karty Praw
Podstawowych).
Kontrowersyjne "akty delegowane", czyli oddawanie władzy KE, zgodnie z
art. 290 TFUE powinny wyłącznie dotyczyć pobocznych elementów
legislacji. W propozycji Komisji stosowane są jednak do spraw dużej wagi
jak np. w art. 3(2) w połączeniu z art. 2(19) - dają Komisji prawo do
określenia - bez konsultacji z Radą i PE - maksymalnej ilości (czyli de
facto redukcji) nikotyny w papierosach dostępnych na rynku nawet do 0%,
co może spowodować całkowity zakaz obrotu tymi towarami, a przy
prohibicji papierosy przeniosłyby się po prostu na "czarny rynek", co
nie rozwiązałoby problemu.
Ostateczne sprawozdanie zostanie poddane pod głosowanie w ENVI na
posiedzeniu 10-11 lipca br. Projekt później musi zatwierdzić lub
odrzucić cały Parlament, co może się stać na sesji plenarnej we wrześniu
2013 r.
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg
wiecej:
http://www.europarl.europa.eu/news/pl/headlines/content/20130508STO08085/html/Opracujmy-regulacje-dotycz%C4%85ce-e-papieros%C3%B3w-a-nie-zakazujmy-ich-sprzeda%C5%BCy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz