4 lipca br. w rocznicę ogłoszenia Deklaracji Niepodległości Stanów
Zjednoczonych (1776 r.) Parlament Europejski przyjął ostrą rezolucję
wzywającą do przeprowadzenia "gruntownego śledztwa" w sprawie
amerykańskiego programu inwigilacji i przedstawienia jego rezultatów do
końca roku.
Silny sygnał poparty: 483 głosami, przy 98 przeciw i 65 wstrzymujących
się.
A zaczęło się jak zapowiedź filmu:
Pracownik amerykańskiej agencji wywiadowczej będąc na placówce swojej
firmy na Hawajach, w konspiracji kopiuje tajne dokumenty, następnie
ucieka do Hongkongu, gdzie spotyka się z angielskim dziennikarzem i
przekazuje mu tajemniczą przesyłkę. Opublikowane informacje wywołują
światowy skandal. Były agent nie ma już drogi odwrotu, ubiega się o azyl
dyplomatyczny w Ekwadorze, po drodze ląduje na moskiewskim lotnisku
Szeremietiewo. Rząd USA domaga się od Rosjan jego natychmiastowego
aresztowania i wydania. Prezydent Putin nikomu nie ulega i staje się
gwarantem jego wolności... Nie, tego by żaden scenarzysta nie wymyślił.
Ale, gdy już wydawało się, że afera powoli znika z czołówek mediów,
niemiecki „Der Spiegel” odpalił kolejną bombę. Okazało się, że USA
szpieguje także swoich sojuszników, np. Przedstawicielstwo UE w Nowym
Jorku i Waszyngtonie.
Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, za pomocą wgranego w
komputery „wirusa” ma dostęp do całej wewnętrznej sieci unijnych
instytucji. Przechwytuje wszelkie maile. Podsłuchuje nawet prywatne
rozmowy prowadzone w pomieszczeniach placówek w Nowym Jorku i
Waszyngtonie.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz natychmiast
zażądał szczegółowych wyjaśnień, zwróciwszy uwagę, że jeśli te
podejrzenia okażą się prawdziwe to relacje między USA a UE mogą ulec
drastycznemu pogorszeniu, a szykowana umowa o Wolnym Handlu pójdzie do
szuflady.
Angela Merkel wyraziła jasno, że "monitorowanie" przyjaciół jest nie do
przyjęcia i nie może być tolerowane. Zastanawiając się przy tym, czy USA
nie zostały przedwcześnie uznane za „przyjaciela” Europy.
Skoro Barack Obama kilkakrotnie podkreślał, że amerykański program
inwigilacji jest w całości skoncentrowany na walce z terroryzmem, dzięki
czemu udało się zapobiec wielu atakom na jego kraj, to w takim razie
jakie niebezpieczeństwo grozi USA ze strony unijnych urzędników -
zagrożenie terro-biurokracją?
W ślad za przegłosowaną rezolucją Parlamentarna Komisja Wolności
Obywatelskich ma zebrać wszelkie informacje i dowody, po czym ocenić
wpływ domniemanych działań inwigilacyjnych na prawa obywateli UE do
prywatności, wolności słowa, domniemania niewinności i skutecznego
zadośćuczynienia oraz ochrony danych osobowych.
Parlament wezwał też Komisję Europejską, Radę oraz państwa członkowskie
do tego, aby rozważyły zastosowanie wszystkich środków nacisku w
negocjacjach z USA, w tym wstrzymanie wymiany danych pasażerów linii
lotniczych oraz danych finansowych ( w związku z walka z terroryzmem i
przestępczością zorganizowaną), aby wydobyć potrzebne nam informacje.
Swoją drogą, to jednak dobry materiał na kolejny amerykański/ rosyjski? -
film szpiegowski, z naciąganym politycznym wątkiem (Prezydent Putin na
straży wolności) i jak dotąd z happy endem : Edward Snowden bohater
afery nie tylko jak na razie wywinął się potężnym amerykańskim służbom,
ale jeszcze robi furorę przyciągając jak magnes piękne rosyjskie
agentki...
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg
Wiecej :
http://www.europarl.europa.eu/news/pl/pressroom/content/20130701IPR14770/html/PE-zbada-gruntownie-ameryka%C5%84ski-program-inwigilacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz