Źródła energii pochodzące z paliw kopalnych, uważane są przez polski
rząd za priorytetowe dla naszego bezpieczeństwa energetycznego, zatem
kto występuje przeciwko energetycznemu status quo - zagraża
bezpieczeństwu państwa, dlatego też ABW składa takim osobom i
organizacjom - wizyty. O sprawie pisałam już
http://2009.salon24.pl/510375,eurokonsekwencje-odrzucenia-prawomocnego-referendum.
W dniach 29-31 maja 2013 r. razem z trzema innymi europosłami z Komisji
Petycji uczestniczyłam w misji rozpoznawczej delegowanej przez Parlament
Europejski w związku ze skargami polskich obywateli zawartymi w Petycji
46/2010 w sprawie planu budowy największej w Europie kopalni
odkrywkowej węgla brunatnego na Dolnym Śląsku (w rejonie Lubina,
Kunicy, Rui, Mikowic, Ścinawy i Prochowic), wbrew woli mieszkańców
rejonu..
Wizytę i wnioski z niej płynące przedstawiono w raporcie omówionym 17.
09.2013 r. na posiedzeniu Komisji Petycji. Poseł sprawozdawca Victor
Bostinaru, przewodniczący delegacji wyraził zadowolenie z faktu, że
dzięki naszej misji ponad 100 autorów wspomnianej petycji - po raz
pierwszy zostało wysłuchanych przez … polskie władze.
To ważne, gdyż jak dotąd, władze ignorowały wolę obywateli jak i wyniki
referendum przeprowadzonego w 2009 r., w którym 95 % mieszkańców
głosowało przeciwko planom budowy kopalni odkrywkowej na tym obszarze. I
to chyba jedyny pozytyw jaki odnotowaliśmy z wizyty, gdyż wiele kwestii
pozostaje nadal do wyjaśnienia przez polskie władze, w szczególności w
zakresie pełnego wdrożenia wytycznych UE w dziedzinie ochrony
środowiska, a także zapewnienia przejrzystości i dialogu ze
społeczeństwem obywatelskim w Polsce.
Największe nasze zdziwienie budziły informacje i kopie dokumentów
przedstawionych nam przez petycjonariuszy związane z działalnością
polskich służb bezpieczeństwa, które próbowały "hamować" w różny sposób
aktywność protestujących...
Dodatkowo zaniepokoiła nas przygotowywana przez polski rząd ustawa,
która ma zabraniać organizacjom pozarządowym i wszelkim grupom doraźnym,
istniejącym przez okres krótszy niż jeden rok, możliwości uczestnictwa w
konsultacjach publicznych...?
Pytań jest wiele, to nie koniec sprawy. Teraz do wniosków końcowych
dokumentu przez nas opracowanego inni posłowie będą mogli składać
poprawki.
Na pewno złoży je Poseł Jarosław Wałęsa, który ostro skrytykował raport,
twierdząc, że polskie władze w rzeczywistości zareagowały na przesłane
pytania, czego nie ma w raporcie końcowym. Wyraził również
niezadowolenie z faktu, że wizyta delegacji zbiegła się ze świętem
Bożego Ciała, co uniemożliwiło mu osobiście wzięcie udziału w misji
Komisji Petycji.
Uważam, że delegacja osiągnęła swój cel, umożliwiając petycjonariuszom
spotkanie z władzami, w trakcie którego ich uwagi zostały w sposób
oficjalny wysłuchane i odnotowane. Na reakcję czekamy. Sprawa była
lekceważona przez zbyt długi czas.
Chciałam również zwrócić uwagę mojemu koledze, posłowi Wałęsie, że dla
nas Boże Ciało też było świętem, niemniej jednak, ponieważ nie można
było znaleźć żadnej innej daty odpowiadającej członkom delegacji,
czwórka z nas zamiast świętowania wybrała pracę na rzecz 338.000
obywateli zamieszkujących ten rejon Dolnego Śląska.
Z pozdrowienia z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg
Ciekawe czy rzeczywiście uda się sprawę rozwiązać na korzyść mieszkańców, czy jak zwykle w naszym kraju wszystko zostanie zamiecione pod dywan?
OdpowiedzUsuń