21 listopada 2012

Prawo do bycia zapomnianym


Delegacja Stanów Zjednoczonych podczas niedawnej wizyty w Parlamencie Europejskim w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) nie traciła czasu na uprzejmości. Po wygłoszeniu krótkiej mowy na temat transatlantyckich więzi, amerykańscy dyplomaci od razu przystąpili do ataku.
Powodem ich niezadowolenia była propozycja wprowadzenia w krajach Wspólnoty ujednoliconego prawa chroniącego dane osobowe. Bruce Shwartz z Departamentu Sprawiedliwości stwierdził, że nowelizacja przyczyni się do wzrostu przestępczości oraz zagrozi globalnemu bezpieczeństwu, natomiast Cameron Kerry z Departamentu Handlu ostrzegł, że regulacja uderzy w gospodarkę i spowoduje likwidację wielu miejsc pracy…
Krytyka wobec propozycji nowego prawa UE ze strony amerykańskiego rządu wyraźnie nasiliła się po tym jak Komisarz Viviane Reding zaprezentowała projekt zmian mających wprowadzić ulepszone standardy ochrony danych osobowych. Nowa regulacja ma zastąpić dyrektywę z 1995 r., która nie jest już w stanie sprostać wyzwaniom dzisiejszej cyfrowej rzeczywistości. Przyczynkiem do zmian stały się liczne skandale związane m.in. z handlem danymi użytkowników Internetu.
Europejczycy powinni mieć prawo do „bycia zapomnianym” w sieci.
Propozycja bardzo popularna wśród obywateli, w ogóle nie jest na rękę potentatom internetowym typu Facebook czy Google. Niedawne zmiany w polityce prywatności Google – ostro skrytykowane przez 30. europejskich rzeczników ds. ochrony danych osobowych prowadzą do niekontrolowanego przetwarzania danych osobowych bez wyraźnej zgody użytkowników, szczególnie w odniesieniu do korzystania z serwisów YouTube i Gmail. Poza tym firma Google – jak udowodniono, przechowywała bez zgody użytkowników informacje zawarte w cookies oraz te dotyczące stron odwiedzanych przez użytkowników, nawet z okresu dwóch lat wstecz.
Lobbyści internetowych gigantów są najbardziej niezadowoleni z tego, że nowe unijne prawo kategorycznie zakazałoby wszelkiego przetwarzania danych użytkowników, jeśli ci nie wyraziliby na to zgody – co zahamuje ich zdaniem – rozwój tzw. personalized advertising, czyli sposobu selekcjonowania pojawiających się reklam w witrynach internetowych na podstawie indywidualnych preferencji czy zainteresowań konkretnego użytkownika, tworzonych dzięki zebranych o nas danych.
W czym leży problem?
Za każdym razem, kiedy używamy telefonu komórkowego lub gdy wysyłamy e-mail, część naszych danych jest przechwytywana i przetrzymywana przez okres 6-24 miesięcy. Co prawda od 2006 r. unijna dyrektywa w sprawie zatrzymywania danych wymaga od państw członkowskich by “kolekcjonowały” wyłącznie dane na temat przesyłu, a nie treści wiadomości, jednak w praktyce rządy obligują swych narodowych usługodawców do identyfikowania komunikatu, źródła, celu i lokalizacji przekazu.
Nowe proponowane unijne prawo ma zastąpić obowiązującą w Polsce Ustawę o Ochronie Danych Osobowych z 29 sierpnia 1997 r. i ujednolicić systemy ochrony danych w całej Unii Europejskiej. W założeniu ma być rozwiązaniem wprowadzającym właściwy balans między ochroną jednostki a swobodnym przepływem danych. Jeśli plan KE zostanie wdrożony w życie, w całej Wspólnocie będzie obowiązywało to samo prawo.
Komisja chce rozporządzenia a nie “słabszej” prawnie dyrektywy, by uniemożliwić wprowadzenie zmian do projektu na szczeblach narodowych. W regulacji w sposób jasny określa się zakres typów danych, które mogą być zachowywane, minimalne normy dotyczące dostępu i korzystania z nich, zabezpieczenia ich przechowywania oraz spójne podejście do zwracania kosztów operatorom przechowującym dane.
Według Komisarz Reding na harmonizacji prawa skorzystają nie tylko konsumenci, ale także firmy, które będą miały jasne i równe zasady konkurencji. Amerykańscy potentaci internetowi twierdzą wręcz przeciwnie. Ledwo zarys projektu ujrzał światło dzienne Peter Fleisher przedstawiciel Google napisał na swoim blogu, że prawo do bycia zapomnianym to narzędzie do wprowadzania cenzury w sieci.
Faktem jest, że to nowe prawo – zawarte w art 17. proponowanego rozporządzenia – do usunięcia przez użytkownika wszelkich informacji o sobie kiedykolwiek zamieszczonych w sieci – jest jako pomysł dobre, problem leży w jego egzekwowaniu. Jak dotrzeć do wszystkich poszukiwanych danych w Internecie i jak je skutecznie zewsząd usunąć?
Jeśli założyłeś sobie profil na FB i chcesz go teraz usunąć – spróbuj. Fiasko.
W Norwegii już istnieje portal servisslettmeg.no, który udostępnia poradniki, konkretną pomoc oraz kontakty do osób odpowiedzialnych za przetwarzanie naszych danych, dając też wskazówki jak samemu usunąć dane lub do kogo się z tym zgłosić. W Polsce w biurze Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO) od niedawna także można uzyskać podobne informacje. Wg szefa GIODO dr. Wojciecha Rafała Wiewiórowskiego w pierwszych 4 miesiącach działalności serwisu wpłynęło 1478 zapytań.
Ponadto, rzeczywiście istnieje obawa, że nowe prawo do bycia zapomnianym mogłoby stworzyć coś w rodzaju instytucji „ministerstwa prawdy”, gdzie każdy użytkownik mógłby żądać usunięcia prawdziwych, lecz niewygodnych dla niego danych na własny temat. W niektórych krajach takie prawo już istnieje i obywatele próbują go dochodzić. Przykład z Niemiec: dwóch morderców, po odbyciu kary i wyjściu na wolność zażądało zatarcia faktu ich skazania od niemieckiej Wikipedii ( ich sprawa przed laty była bardzo szeroko komentowania, chodziło o zamordowanie tamtejszego celebryty). Po wyjściu z więzienia – z fatalnym PR w sieci nie mogli znaleźć pracy… Ich wniosek został uwzględniony – niemiecki sąd nakazał usunięcie dotyczącej ich noty z niemieckiej Wikipedii, w innych wersjach językowych dalej są mordercami…
W Parlamencie Europejskim nowy pakiet ochrony danych osobowych trafił do Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE). Sprawozdawcą do Rozporządzenia został poseł Jan Albrecht z Partii Zielonych. Trwają prace, o których będę Państwa informować na bieżąco.
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg

więcej:
http://www.guardian.co.uk/technology/2012/oct/16/google-privacy-policies-eu-data-protection
http://www.spiegel.de/international/business/us-government-and-internet-giants-battle-eu-over-data-privacy-proposal-a-861773.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz