19 grudnia 2013

Ukryta bomba w Umowie o Wolnym Handlu UE-USA...?

Podczas gdy Komisja Europejska pieczołowicie wałkuje szczegóły przełomowej w stosunkach transatlantyckich umowy (obecnie w nieco zwolnionym tempie spowodowanym wyciekiem o wszechobecnych podsłuchach NSA) - europarlamentarzyści zastanawiają się, do czego naprawdę się zobowiążemy przyjmując kontrowersyjne zobowiązania. Najwięcej wątpliwości budzi mechanizm znany jako "investor-state dispute settlement “ (ISDS), czyli przepis zawarty w międzynarodowych traktatach handlowych, dający inwestorowi prawo do wszczęcia postępowania przeciwko państwu, na terenie którego prowadzi interesy. 
Polecam niezwykle ciekawy artykuł z “The Guardian"* o konsekwencjach podobnych traktatów, na który dość nerwowo (18.12.13) na łamach tegoż - zareagował Komisarz Karel de Gucht, główny zwolennik słynnej umowy ACTA.
Jak ISDS wykorzystuje się w praktyce? Przykłady:


 W czasie kryzysu finansowego, w odpowiedzi na protesty obywateli Argentyna zdecydowała się na zamrożenie opłat za energię i wodę. Międzynarodowe korporacje, które straciły w ten sposób przyszłe zyski pozwały rząd argentyński, w efekcie “przestępstwo” kosztowało kraj ponad miliard dolarów odszkodowania.

 W Salwadorze lokalne społeczności przekonały rząd do odmowy wydania zgody na uruchomienie wielkiej kopalni złota, która groziła zanieczyszczeniem wody. Kanadyjska firma zaangażowana w inwestycję pozwała Salwador - za utratę przewidywanych zysków. Kara: 315 mln dolarów.

 Kanadyjskie sądy unieważniły dwa patenty należące do amerykańskiej firmy farmaceutycznej Eli Lilly uznając, że nie przedstawiła ona wystarczającej dokumentacji. Obecnie Eli Lilly pozywa rząd kanadyjski , żąda zmiany prawa patentowego w tym kraju i 500 mln dolarów kary.

Australijski parlament po burzliwych debatach przyjął regulację, iż papierosy w ich kraju będą sprzedawane w zestandaryzowanych jednakowych opakowaniach, opatrzonych jedynie szokującymi ostrzeżeniami zdrowotnymi. Mimo, że ustawę zatwierdził tamtejszy Sąd Najwyższy, niezadowolona z obrotu spraw firma tytoniowa Philip Morris zaskarżyła wyrok, w oparciu o umowę handlową zawartą przez Australię z Hongkongiem z powodu złamania prawa ... własności intelektualnej na pudełkach papierosów w kwestii ich design'u i znaku towarowego. Kary pójdą w setki milionów dolarów.

 Mechanizm ISDS jest stosowany w przypadku, gdy druga (państwowa) strona naruszyła zasady określone w umowie międzynarodowej np. przejmując inwestycję, czy ustalając nowe przepisy, które sprawiają, że np. towar wyprodukowany w fabryce należącej do inwestora - staje się mniej wartościowy czy wręcz nielegalny, wtedy strona pokrzywdzona może skorzystać z ochrony ISDS ** przed trybunałem arbitrażowym.

 Sęk w tym, że istnieje wiele wątpliwości związanych z powyższym międzynarodowym arbitrażem. Przesłuchania są objęte tajemnicą, sędziami są prawnicy, z których wielu pracuje w zainteresowanych sprawą korporacjach. Obywatele, których w efekcie dotyczą konsekwencje konfliktów, nie mogą się bronić i nie mają prawa do odwołania. 

 Dlaczego suwerenne państwa godzą się na arbitraż inwestycyjny? Kilku osobom prywatnym powierzają niezwykle szerokie uprawnienia do prowadzenia dochodzenia, bez żadnych ograniczeń czy procedury apelacyjnej? Czy mamy do czynienia ze sprywatyzowanym systemem sprawiedliwości dla globalnych korporacji?

 Jeden z kanadyjskich urzędników państwowych cytowany przez “The Guardien” odnosząc się do zapisów Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (NAFTA) powiedział : „Widziałem pisma od amerykańskich firm prawniczych dotyczące prawie wszystkich rozporządzeń związanych z ochroną środowiska w ostatnich 5 latach. Prawie wszystkie inicjatywy zostały w ten sposób zablokowane. W takich warunkach demokracja nie ma warunków do działania”.

 Umowa o Wolnym Handlu EU-USA poza szeroko propagowanymi zyskami umożliwiłaby amerykańskim korporacjom skarżenie europejskich państw, które starałyby się ... chronić swoich obywateli. Niejawny zespół prawników mógłby lekceważyć wolę narodowych parlamentów, obchodząc w ten sposób naszą ochronę prawną. 
 
Jak wygląda ISDS w umowie o wolnym handlu UE-USA? 


 Komisja Europejska negocjująca obecnie umowę nie widzi zagrożeń, jakie niesie reguła “investor-state dispute settlement” i zamierza ją uwzględnić w dokumencie, ponieważ sądy krajowe mogą nie zapewnić korporacjom wystarczającej ochrony, gdyż... „bywają stronnicze”.

ISDS będzie mogła być wykorzystywana w UE np. do uniemożliwienia wszelkich prób uregulowania banków, ograniczenia ekspansji firm energetycznych, czy racjonalnej i ostrożnej polityki względem paliw kopalnych.

 Komisja Europejska i państwa członkowskie UE są jednak przekonane, że ISDS jest ważnym narzędziem do ochrony inwestorów z UE za granicą. A jak będzie z ochroną amerykańskich interesów na naszym rynku? No cóż - tu następuje odpowiedź o ... co najwyżej odszkodowaniach. 

 Indywidualnie państwa członkowskie UE podpisały już ok. 1400 tego typu międzynarodowych umów. Osiem państw członkowskich ma także umowy inwestycyjne ze Stanami Zjednoczonymi. Teraz cała Wspólnota usiłuje się dostosować do standardów jednolitego traktatu o wolnym handlu z USA***. 

 Komisarz De Gucht zapewnia : "Będziemy eliminować wszelkie konflikty interesów - a arbitrzy, którzy będą decydować w sprawach UE będą musieli być poza wszelkim podejrzeniem". Odnotowuje jednocześnie, że “niektórzy inwestorzy mogą się już się czuć niepewnie, gdy Niemcy deklarują rezygnację z zasilania atomowego, ale nie przesadzajmy...”

Umowa ma ogromny potencjał, jej wartość szacuje się na ponad 120 mld euro rocznie dla Europy.To tyle, co obecny roczny wspólnotowy budżet...****

 Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego

Lidia Geringer de Oedenberg
 
* http://www.theguardian.com/commentisfree/2013/nov/04/us-trade-deal-full-frontal-assault-on-democracy
http://www.theguardian.com/commentisfree/2013/dec/18/wrong-george-monbiot-nothing-secret-eu-trade-deal
** Wiecej o ISDS http://trade.ec.europa.eu/doclib/docs/2013/october/tradoc_151791.pdf
*** Więcej o FTA http://ec.europa.eu/trade/policy/in-focus/ttip/questions-and-answers/
*****Badanie dostępne jest: http://trade.ec.europa.eu/doclib/docs/2013/march/tradoc_150737.pdf

12 grudnia 2013

Dorosły jest dorosły, nie traktujmy go jak dziecka



To idea organizacji „Adults for Adults, Citizens Against Patronizing Politics” –  walczącej z protekcjonizmem polityków, którzy przykładowo przy pomocy drastycznych obrazków umieszczanych na pudełkach chcą oduczać ludzi palenia. Ponieważ papierosy może kupować tylko dorosły, więc wie, na co się naraża. To w wielkim skrócie treść ich przesłania, jakie otrzymałam przy okazji debaty nad kontrowersyjną dyrektywą tytoniową. Pod listem podpisało się 30 intelektualistów: filozofów, socjologów, psychologów, artystów i dziennikarzy z różnych krajów UE. Trudno się z nimi nie zgodzić, szczególnie mnie jako przeciwniczce tej nowej unijnej „naciąganej” przez lobbystów regulacji*.

Poniżej przytaczam fragmenty listu, zachęcając do dyskusji:

„Jeśli parlamentarzyści będą traktowali odpowiedzialne osoby dorosłe jak dzieci, które należy zapoznawać z ostrzeżeniami zdrowotnymi, w jakimś momencie w przyszłości może się okazać, że ludzie ci zaczną zachowywać się jak dzieci. Czy naprawdę do tego dążymy? Czy parlamentarzyści woleliby nieśmiałych, posłusznych i służalczych poddanych, czy też autonomicznych obywateli?(…) Protekcjonalne traktowanie osób dorosłych przez polityków może mieć niebezpieczne i niszczące konsekwencje...”

Traktowanie dorosłych obywateli Europy jako nierozgarniętych podważa też zasadność procesu demokratycznego, gdyż, podążając za tą logiką, wyborcami byłyby osoby niekompetentne prawnie.

Ponadto jeśli będzie się używać – jako argumentu ZA ostrzeżeniami – ogromnych kosztów leczenia chorych palaczy – „społeczeństwo może zacząć ich postrzegać, jako obciążenie, którego należy się pozbyć (…). To niebezpieczna gra, której doświadczaliśmy już w ubiegłym wieku”.

„Żądamy zaprzestania zwracania uwagi obywateli na rzeczy oczywiste. Prosimy, by okazywać obywatelom szacunek, na który zasługują jako pełne godności odpowiedzialne osoby dorosłe”.

Podpisał Prof. Dr. Robert Pfaller
Adults For Adults
Citizens Against Patronizing Politics
www.adultsforadults.eu

W ramach ich kampanii funkcjonuje butelka z winem, na etykiecie której jest zdjęcie toczonej rakiem wątroby i napis picie zabija... Chcielibyście (dorośli) postawić taki trunek na stole?

Lidia Geringer de Oedenberg

*O sprawie pisałam już wcześniej wielokrotnie

4 grudnia 2013

Zapomniane społeczeństwo w Europie

W UE mieszka ok. 10 mln Romów. To więcej niż łączna liczba obywateli Słowenii, Litwy, Łotwy, Estonii, Malty i Luksemburga. Gdyby Romowie żyli we własnym kraju, byłby to 10. najludniejszy kraj w UE - z populacją większą niż Belgia, Grecja, Węgry, Szwecja, Finlandia, Dania i Bułgaria. Byłby też najbiedniejszy. Jako państwo UE mieliby prawo do wyboru ponad 20 europosłów oraz możliwość zarządzania miliardami euro z funduszy unijnych na swój rozwój społeczny i gospodarczy, mieliby prawo weta w takich kwestiach jak unijny budżet. Mieliby swojego Komisarza, przedstawiciela w Trybunale Obrachunkowym i Trybunale Sprawiedliwości. Mieliby ustawodawstwo w zakresie zabezpieczeń socjalnych czy walki z dyskryminacją.

Ale Romowie nie mają swojego własnego państwa, ich społeczności są rozrzucone po wielu krajach wspólnoty. Oficjalnie są unijnymi obywatelami takimi jak inni, jednak w rzeczywistości doświadczają upokarzającej segregacji, będąc postrzeganymi często jako niechciani obywatele "innego" narodu.

Są najsłabiej reprezentowaną społecznością w demokratycznej Europie.
Praktycznie nie ma ich w parlamentach narodowych, rządach. Mają jednego posła w Parlamencie Europejskim i ... żadnej reprezentacji na wysokim szczeblu unijnej administracji.

Od wieków doświadczają prześladowań.
Poniżej kilka faktów.


- Romowie dotarli na Bałkany około XII w. migrując z subkontynentu indyjskiego. W każdym kraju dokąd zawitali czekały ich szykany.


- W XVII w. w Hiszpanii "los gitanos" nie mieli prawa się żenić, kobiety i mężczyźni byli umieszczani w osobnych gettach, a ich dzieci zabierano do sierocińców.


- Pod rządami Habsburgów, za panowania Marii Teresy (1740-1780) próbowano zmusić Romów do osiedlenia się na stałe, pozbawiając ich prawa do własnych koni i wozów. Zakazano małżeństw między Romami. Kolejny władca imperialny Józef II zakazał im noszenia tradycyjnej romskiej odzieży i używania języka romskiego pod karą chłosty.


- W XIX wieku zakazano Romom wszelkich wyjazdów poza Europę. Stany Zjednoczone zamknęły dla nich swoje terytorium w 1885 r., podobnie postąpiło wiele państw Ameryki Południowej.


- Prześladowania Romów osiągnęły apogeum podczas II wojny światowej, kiedy niemieccy naziści eksterminacji poddali półtora miliona dorosłych i dzieci.


Jak sytuacja Romów wygląda dzisiaj w demokratycznej Europie?


Według Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), wskaźniki umieralności niemowląt wśród ludności romskiej żyjącej w UE są dwa razy wyższe niż wśród nie-Romów.

Wielu rządom nie udaje się przeprowadzić skutecznych działań mających na celu np. włączenie romskich dzieci do systemu szkolnictwa publicznego, tak by mogły skorzystać ze swojego prawa do darmowej i równej edukacji.


Według niedawnego raportu unijnej Agencji Praw Podstawowych, tylko 15% dzieci romskich, z tych które podjęły edukację - kończy szkoły ponadgimnazjalne.
Mali Romowie są najczęściej odseparowani od innych w specjalnych szkołach. W niektórych krajach, romscy uczniowie stanowią 85% wszystkich dzieci uczęszczających do tzw. klas specjalnych.


25% europejskich Romów mieszka w szałasach, 55% romskich domów nie ma kanalizacji.

90% badanych Romów żyje poniżej krajowej granicy ubóstwa, a 45% mieszka w miejscu, któremu brak co najmniej jednego z podstawowych udogodnień mieszkaniowych: kuchni, toalety, łazienki czy instalacji elektrycznej.


W 2011 r. przeciętne wynagrodzenie mężczyzn romskich plasowało się między 45% a 80% średniej płacy dla nie-romskich mężczyzn. Dla kobiet różnica ta wynosi między 20% i 59%.

Stopa bezrobocia dla Romów jest w zależności od kraju od 30% do 250% wyższa niż dla nie-Romów.


Jak ktoś, kto nie ma wykształcenia, pracy, domu - spychany na margines przez innych współobywateli, ma "normalnie" żyć?

Rom w "klubie" najbogatszych państw na świecie, jakim jest UE powinien móc liczyć na skuteczną pomoc i wsparcie.


W perspektywie finansowej 2014-2020 muszą znaleźć się środki zaradcze dla tego "zapomnianego" społeczeństwa. Jest dużo programów i tzw. dobrych praktyk m.in z Hiszpanii*. Są kraje, którym udało się zarówno przezwyciężyć stereotypy jak i wykorzystać potencjał drzemiący w obywatelach.


Gdybyśmy stosowali w praktyce formułę "traktuj innych, tak jakbyś sam chciał być traktowany"- to zaczęlibyśmy od szacunku dla tradycji, kultury i języka romskiego. Także w edukacji, co wydaje się nam naturalne dla naszego języka. Dostrzeglibyśmy też pozytywne przykłady osiągnięć społeczności romskiej**, a potem być może skutecznie zwalczylibyśmy stereotypy i uprzedzenia.


Zjednoczeni w różnorodności to hasło Unii, które warto potraktować poważnie.

Korzystając z funduszy unijnych należy stworzyć kompleksowy program do zwalczania wszystkich aspektów ubóstwa, dążący do poprawy warunków mieszkaniowych, szkolenia i wspierania osób dorosłych romskiego pochodzenia w poszukiwaniu pracy, zapewnienia dostępu do wczesnej edukacji dla dzieci romskich. Ponadto trzeba rozwinąć system mediatorów do reprezentowania i wspierania społeczności Romów***.


Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg

*http://www.socialistsanddemocrats.eu/sites/default/files/SD-ROMADAY-LEAFLET_PbP_WEB.pdf
**http://jednizwielu.pl
***http://www.socialistsanddemocrats.eu/events/roma-inclusion-challenges-and-opportunities-local-level