Wyobraźmy sobie taką sytuację – oto w wyborach startuje
przedstawicielka jakiegoś ugrupowania politycznego, która oświadcza
w swym programie wyborczym, że należy pozbawić mężczyzn praw
wyborczych, bo jej zdaniem nadają się tylko do pracy zarobkowej i
na tym powinni się skupić a nie na dywagacjach jak ma wyglądać
prawo i rozwój społeczeństwa. Absurd, prawda? Tym bardziej mnie
dziwi, że tolerujemy idiotyczne wypowiedzi kandydatów na europosłów
na temat roli kobiet w życiu społecznym, politycznym czy …
intymnym.
O roli kobiet, zaangażowaniu w rozwój gospodarki i polityki pisałam
wielokrotnie. Wspierałam też tego typu inicjatywy w Parlamencie
Europejskim. Tuż przed eurowyborami warto przypomnieć kilka
kluczowych, a nie znanych powszechnie faktów...
Zgodnie z raportem
firmy doradczej Ernst & Young słaba płeć okazuje się być
najsilniejsza w światowym biznesie. Łączne dochody pań wynoszą
obecnie 13 bilionów dolarów, a w 2017 r., według przewidywań
ekonomistów mają osiągnąć pułap 18 bilionów, co dwukrotnie
przewyższałoby prognozowany łączny wzrost PKB gospodarek Indii i
Chin (pisałam o tym na moim blogu:
http://lgeringer.natemat.pl/30061,kobieta-najszybciej-rozwijajaca-sie-gospodarka-swiata).
Już nie mieszkanki
bogatego Zachodu, ale kobiety z krajów rozwijających się wraz z
miliardem konsumentów z Chin i kolejnym z Indii wywierają
współcześnie największy wpływ na światową gospodarkę. Wzrost
roli wschodzących bizneswoman w podejmowaniu decyzji ekonomicznych
nie jest jednak proporcjonalny do wzrostu ich dochodów, przy czym
odnosi się to zarówno do obywatelek państw rozwiniętych, jak i
rozwijających się.
Nie powinno więc
dziwić, że regulacja zobowiązująca firmy notowane na giełdzie do
przeznaczania dla kobiet minimum 40% stanowisk w zarządach nie jest
fanaberią unijną, ale potrzebą wynikającą z realnej sytuacji.
Parlament Europejski wezwał w lipcu 2011 r. państwa UE, by do 2015
roku 30 proc. miejsc w radach było zarezerwowane dla kobiet, a do
2020 roku – aż 40 proc.
W Europie prawne
uregulowanie udziału kobiet w biznesie nie jest wcale nowością.
Takie parytety obowiązują już m.in we Francji, Szwecji i Norwegii,
od niedawna w Belgii i Włoszech. Kobiety mają tam prawnie
zagwarantowany 20-40% udział w radach nadzorczych. Ostatnie badania
potwierdzają również sens ekonomiczny tego balansu płciowego:
średnio trzy kobiety w zarządzie firmy "generują" zysk
wyższy o 10%. Jednakże jak pokazują szwedzkie doświadczenia -
same parytety nie ułatwiają awansu szerokiej grupie pań. Często
ta sama kobieta zasiada w kilku radach nadzorczych, w związku z czym
naprawdę wybija się jedynie wąska grupa „złotych spódniczek”.
Jak widać nie same parytety spowodują szeroką aktywizację
zawodową kobiet, potrzebne jest również tworzenie przyjaznego
środowiska dla kobiecej przedsiębiorczości, likwidacja wszelkiego
rodzaju barier, zmiana modelu społecznego roli kobiety,
prezentowanie dobrych wzorców i praktyk.
Choć w statystykach
rekinów biznesowych Polki wypadają jeszcze słabo, to królują w
tych związanych z drobnym handlem i usługami. 36% przedsiębiorców
w Polsce stanowią panie. To bardzo dobry wynik w porównaniu z
innymi państwami, gdzie np. w Niemczech udział kobiet
przedsiębiorców wynosi 28%, w Szwecji – 26%.
Polki wg badań są
lepiej wykształcone, bardziej efektywne i pracowite niż rodzima
płeć silna. Jednak różnice w poziomie wynagrodzenia kobiet i
mężczyzn w Polsce nadal są wysokie – kobiety zarabiają średnio
o 20% mniej niż mężczyźni.
Przypominam te
wszystkie dane i kontekst w konkretnym celu. Już liczby i dyskusja
wokół zaangażowania kobiet w gospodarkę pokazują, że czas kiedy
można było odesłać panie do przysłowiowej kuchni lub sypialni
jak wolą niektórzy– minął. Nie dajmy się więc manipulować na
poziomie języka dyskusji politycznej. Zachęcam wszystkie Panie do
wzięcia udziału w najbliższych wyborach do PE!
Lidia Geringer de
Oedenberg
http://www.egospodarka.pl/106692,Coraz-lepsza-sytuacja-kobiet-na-rynku-pracy,1,39,1.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz